Nie robię podsumowań, było minęło, plany? W chaosie raczej
trudno coś zaplanować..
Ciśnie mi się na usta : „zapanował czas chaosu…” jak w
Władcy Pierścieni.. a Orkowie grasują.. nie wierze w czarne koty, ani pechowe
13tki, jako fanka Housa raczej bardzo lubię 13tki;-) i to się nie zmienia… raczej ja się zmieniam. Kiedyś
samowystarczalna, sama leczyłam swoje fobie.. w sumie nadal daje radę, nie
miewam dołów, depresji, czarnowidztwa.. jedyne co mnie dopada to kolosalny
wkurw.. gdy bezsilność osiąga 10 w skali beauforta i chce mnie zdmuchnąć z
pokładu… Przyjaciół poznaje się w biedzie.. matko jakie to wydaje się banalne,
takie jakieś zbyt proste.. takie.. zbyt prawdziwe.. bo jest.. i ta cholerna
prawda pozwala ustawić nas do pionu, przeciera zamazane okulary, wali młotem w
łeb.. hej patrz..
Widzisz? I wtedy.. „jasność , widzę jasność..” a jasność
czasem boli… ale wszystko co ważne rodzi się w bólach..
Szmaciarstwo się szerzy.. w sumie nic nowego.. dziki kraj,
dzikie obyczaje… ale gdy dosięga nas namacalnie.. to wiara w… chwieje się..
bezsilność bywa, jest jak trucizna, rozlewa się powoli opanowując ciało,
umysł.. myśli nie pozwalają odpocząć, a zdziwienie.. dręczy..
„Ty naiwna…”
Tak, jestem.. i mimo, pomimo nadal wierzę.. że dobro
zwycięży, a winny zostanie ukarany…
Że kumoterstwo, głupota, zachłanność, polegnie… że chociaż poranione i obolałe dobro,
zwycięży… a jeżeli się mylę?
Nie miewam dołów,
depresji, jestem silna.. ale nawet skała potrzebuje oparcia.. a ja teraz wiem..
bo od momentu gdy się zmieniłam czasami potrzebuje… niby mało, niby nic.. a
jednak tak wiele, tak ważne, tak potrzebne,
wywalić z siebie.. rozdzielić,
posłuchać, że jestem, czy nie jestem głupia, że wierzę..
Że powinnam, czy nie powinnam.. Kiedyś te sprawy załatwiałam
sama ze sobą.. a teraz potrzebuje kogoś.. i ktoś jest.. jest? Wiem, że Ty
Jesteś, i teraz z Tobą.. darmowa psychoterapia.. Jesteś, prawie codziennie..
słuchasz.. przyznaję, marudzę;-) a Ty piszesz, dzwonisz, domagasz
się.. Jesteś.. to takie proste a jednak skomplikowane, czy tak się pomyliłam?
Ps. Ciężko ogarnąć, co? pewnie niedługo wyjaśnię jakoś mniej emocjonalnie;-)
Hmmm, a ja to rozumiem...doskonale rozumiem..i przemianę i wątpliwości i wszystko...tak jakby mam podobnie :) Może mniej wkurwa, mimo, że drę ryja.
OdpowiedzUsuń:*
eeeeeeeeeeeeeeeeee no u mnie to tak sporadycznie, no ale czasem człowiek musi inaczej się udusi;-)
Usuń
OdpowiedzUsuńjazzu nie słyszałam telefonu, dopiero godzine temu zobaczyłam, że dzwoniłaś. przepraszam. zadzwonię jutro po badaniach, które mam o 10ej.trzymaj się, ja Ciebie teraz trzymam za łapkę.
nadmieniam, że to nie w związku jw.;-) tzn. dzwoniłam.. ale jeżeli skutkuje trzymaniem za łapkę to mogę jeszcze pomarudzić;-)
Usuńnie wszystko rozumiem, ale wkurwa jak najbardziej... i trzymam kciuki za .... wszystko :)
Usuńw sumie chyba tak namotałam, że nie ma co się dziwić;-) a kciuki zawsze się przydadzą;-)
UsuńJakieś takie znajome uczucia opisujesz... :)
OdpowiedzUsuńpewnie tak.. ale jak to mówi Lec wszystko mija nawet najdłuższa żmija;-)
Usuńkażdy czasem potrzebuje wsparcia, potwierdzenia, że nie zwariował...:) innego spojrzenia na sprawę - po prostu:)
OdpowiedzUsuńoraz warto wierzyć!
buziak:)
zawsze wierzę, szklankę mam do połowy pełną, chociaż debilizm się szerzy i wprawia w osłupienie... tylko czy w tym kraju można się jeszcze dziwić??? ale co nas nie zabije, to my zabijemy;-) buziak;-)
UsuńAle, że jak to się stało, że wyraziłaś wszystkie moje myśli, ot tak?
OdpowiedzUsuńale, że tak? tak, ot, tak? no bo w sumie jakoś tak;-) ps. a tak na poważnie to najwidoczniej dopadła nas ta sama zaraza.. trza się zjednoczyć i walić w łeb.. żeby wytępić zarazę.. może partię założymy;-);-);-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNapisałam coś o tym, że nie lubię rzeczownika partia, a potem zaproponowałam założenie SKWD, Stowarzyszenia Kopanych W Dupę ;o) ale walnęłam takiego byka, że mus było poprawiać ;o))) Ale SKWD możemy zakładać, jak kcesz ;o)))
Usuńahaaaaaaaaaa i jak najbardziej, nie że chcemy, my po prostu musimy to zrobić...
Usuńz głupotą trudno się pogodzić, zwłaszcza cudzą. Czasem nerw szarpie z bezsilności...
OdpowiedzUsuńNa szczęście to mija, do następnego razu. Dobrze jest mieć gdzie upuścić wentyla, zeby ciśnienie nie rozsadziło czaszki :)
w 80% to jest nerw z bezsilności, chociaż w sumie trzeba uważać, bo bezsilność i frustracja budzą psychozę;-)
Usuń"Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata. "
OdpowiedzUsuńjutro to wydrukuje i powieszę w firmie, oooooooraz zrobimy konkurs na anty-hasło;-) ps. my właśnie postanowiliśmy nie ustępować..
UsuńEmocjonalnie i chyba po raz pierwszy tak osobiście i dużo o sobie... Każdy miewa momenty zderzenia z prawdą, przykrą prawdą i momenty bolesnego przejrzenia na oczy, ale zawsze to lepsze niż mamienie się kłamstwami. Słońca, dobrych myśli i mnóstwa życzliwości dookoła życzę! :)
OdpowiedzUsuńna poprzednim blogu chyba bardziej się wywnętrzałam, przynajmniej na początku, potem jakoś mnie przyblokowało;-) i dziękuje za miłe słowa;-)
OdpowiedzUsuń