24.09.2016

egejn

Ballantines z pepsi jest nawet znośny, zwłaszcza w sobotni wieczór gdy niemoc uziemia w domu, nie, nie nie dopadło mnie pierwsze jesienne przeziębienie, ale tydzień dał mi w kość, i jedyne na co dzisiaj mam ochotę, to kocykowanie, film,książka, i , i, i, itd;-), film już odbębniłam, kawałek książki też, telefon do "przyjaciela" również zaliczony, przynajmniej na razie;-) , więc teraz postaram się trochę nadrobić zaległości... oczywiście chciałam iść na łatwiznę i walnąć parę fot.. bo trochę ostatnio popstrykałam, aleeee wychodzi na to, że oczywiście ZAPOMNIAŁAM JAK TO SIĘ ROBI, i to nie jest takie proste wstawić tutaj zdjątko... zrobić to mały pikuś, ale zmniejszyć czy cóś, i wstawić to już większy komplikejszyn... dlatego po staremu naszrajbam, zresztą może to i dobrze, bo ostatnio marnie mi idzie... jak to się mówi wypadłam z obiegu-) podobno ćwiczenie czyni mistrza... hmmmm a, że mnie jak zwykle najlepiej wychodzi leżakowanie, to z ćwiczeniem w każdym temacie u mnie musi trochę potrwać, najpierw muszę sobie logicznie uzasadnić, wmówić konieczność, i wreszcie przekonać siebie... do... no to popiszę trochę... w kwestii wcześniejszego tematu to powiem, że Grey zaliczony, w całości, od dechy do dechy... no i to by było na tyle;-) . Teraz na tapecie polski kryminał, a w zeszłym tygodniu zaliczyłam w kinie polski thriller.. chyba jestem uprzedzona bo zawsze czegoś mi brakuje, no niby jest dobry pomysł, i obsada, i, i, a może to ja sama jakoś nie za bardzo wiem czego chcę, co jak najbardziej jest możliwe.. zapewne orientujecie się już, że obecnie mój okres w życiu można nazwać, zawieszona, zawieszona, zawieszona lalalalal. Wisze pomiędzy tu, i tam, wczoraj, i jutro, dzisiaj, chcę, i, nie, idę a jednak stoję.... wiem, a jednak nic nie wiem,  a może nie chcę wiedzieć... kryzys? nieeeeeeeeeee, tąpnęło i to pewnie efekty uboczne.. które jak wszystko zapewne miną, samtajms..z systematycznością u mnie zawsze bywało marnie, więc jak napiszę, że odezwę się jutro pewnie nie uwierzycie, ale naprawdę postaram się... bo jakoś dobrze  mi to robi... , no i zapomniałabym BARDZO MIŁO WAS ZNOWU WIDZIEĆ;-)

4 komentarze:

  1. Jazzu spokojnie, nie zniechęcaj się ...pisz, pisz pomoże na wszystko. ja czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ ja się nie zniechęcam;-), moja chęć jest wręcz odwrotnie proporcjonalna;-) tylko jakoś taka mało gramotna się stałam, mam nadz. że to stan przejściowy;-)

      Usuń
  2. Balentyna z pepsi? To dlatego jest Ci jakoś dziwnie :) Czerwonego wina się napij, pomaga na wszystko :D Oraz pisz i rozwiń te enigmaty o zawieszeniu między tam i gdzieś oraz wiedzy i niewiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i posłuchałam, czerwonego wytrawnego podegustowałam, micha mi się jarzyła, chociaż nie wiem, bo ogólnie też mi się jarzy;-) w każdym razie wniosek: co nas nie zabije, to nas wzmocni????;-)

      Usuń